niedziela, 5 czerwca 2022

Wszysto, Nic i Chaos

Wszystko starał się wykonywać swoją pracę, ale było to niemal niemożliwe, gdy siostry Nicość i Chaos postanowiły mu przeszkadzać. Były one zdecydowanie dziwne. Wszystko nie lubił ich. On, żeby stworzyć wszystko, musiał robić wszystko. Na przykład teraz tworząc nową planetę jednocześnie żonglował, podlewał ogród, recytował konstytucje wszystkich krajów naraz i jeździł metrem. A to był tylko mikroskopijny ułamek tego, co robił.

Wszystko uważał, że Nicość i Chaos są bezużyteczne. Tylko mu wszystko psuły. Nie mógł stworzyć utopii, bo Chaos wprowadzała chaos, a kiedy próbował zrobić wszystko, przychodziła Nicość i zamieniała wszystko na nic. Teraz Nicość patrzyła na niego śmiejąc się w głos, gdy tworzył wszystko. Nagle jego najnowsze dzieło zwyczajne zniknęło mu sprzed nosa. 

- Nicość! – krzyknął – czy ty naprawdę musisz wszystko psuć?! Niebywałe…

Nicość zachichotała. Prawda była taka, że Wszystko jej zazdrościł. Podczas gdy on robił wszystko, by stworzyć coś, co było wszystkim, ona nie musiała robić nic, aby obrócić wszystko w nicość. Po jej (braku) działania nie zostawało nic. Nie ciemność, nie przezroczystość, nie mgła, nie coś widzialnego czy odczuwalnego w jakikolwiek inny sposób. Po prostu nic.

Wszystko zaczął uganiać się od nowa robiąc wszystko, a Nicość nie robiła nic, ale mimo to elementy jego pracy powoli  zmieniały się w nicość.

- Czy musisz to robić? Chcę tylko  stworzyć wszystko!

- Chaos, chaos, chaos – krzyczała Chaos okrążając  ich.

Nagle w miejscu nicości w dziele Wszystkiego pojawiał się chaos. Ludzie chodzili wstecz, ptaki latały do góry nogami, po zmodernizowanym mieście zaczęły biegać dinozaury, a krokodylom wyrosły ludzkie nogi. Aby Chaos mogła wprowadzić chaos, musiała tworzyć chaos. Krzyczała „chaos”, biegała wokół Wszystkiego i Nicości, rozbijała jajka, łączyła kury i konie w hybrydowe zwierzęta, zawisała do góry nogami. 

Wszystko stracił cierpliwość. Chyba musiał się pogodzić z faktem, że nigdy nie stworzy perfekcyjnego wszystkiego. Stworzył wszechświat – Chaos stworzyła czarną dziurę, stworzył Eden – Chaos umieściła w nim owoc, który utopię zmieniał w antyutopię. Stworzył warstwę ozonową, by ochronić jedną z planet – Nicość ją zniszczyła, tworzył dzieci – a Nicość sprawiała, że ginęły i nigdy się nie odnajdywały. Patrzył z rozpaczą na ludzi szukających swojego potomstwa dobrze wiedząc, że Nicość zmieniła je w nicość i nigdy ich nie odnajdą. 

Wszystko chciał dobrze dla wszystkiego. Dla wszechświatów, galaktyk, planet i ich lokatorów, jednak siostry nie pozwalały mu na to. Podświadomie wiedział, że mogą funkcjonować tylko we troje, ale bolało go to. Płakał podczas jazdy na dwukołowym rowerze, czyszczenia monokla i czytania wszystkich książek na raz. Wszystko, co stworzył było zależne od niego, ale niestety Chaos i Nicość też panowały nad światami. Chaos kazała ludziom zabijać, wymyśliła dyskryminację, wszczynała wojny. Nicość pozwalała wymierać gatunkom i drążyć istnienie świata istotom myślącym wiedząc, że do niczego nie dojdą. Ba, przez Nicość nie ma już Atlantydy! A taki był dumny z tej krainy.

- Dlaczego to robicie? – Zapytał płaczliwie.

- Ja – Nicość spoważniała – robię to, bo chcę zaistnieć. Wszyscy myślą o wszystkim, a nawet kiedy myślą o niczym, to nadal myślą o wszystkim. Nikt nie umie mnie zdefiniować ani doświadczyć. Ciebie też nie, ale mają ogólne pojęcie o wszystkim. Nie mają pojęcia o niczym. Wyobrażają sobie nicość jako ciemność, ale ciemność to nie jest nicość, tylko ciemność. Smuci mnie to. Nikt z nich mnie nie zna… - powiedziała ze smutkiem Nicość. – A ona… - wskazała na swoją siostrę biegającą wokół nich do góry nogami – a ona jest po prostu szalona…

- Chaos, chaos, chaos, chaos!

Do M.

  Czasami najbardziej erotyczną rzeczą jest sama bliskość. Kiedy leżałyśmy blisko siebie, a ja czułam twój wzrok utkwiony w nieopisywaln...